środa, 22 lipca 2015

Gorące popołudnie w Kwaśnym Jabłku

Na informacje o Kwaśnym Jabłku natrafiliśmy szukając ciekawych miejsc na Warmii. Nie planowaliśmy na razie tam się wybierać, ale będąc na Lawendowym Polu - jak padło hasło od któregoś z uczestników warsztatu, że to niedaleko... trzeba było pojechać. 




Co na to Wojtek?
Od Nowego Kawkowa do Włodowa było chyba z 20km, więc koniecznie chcieliśmy zobaczyć to miejsce. Świeżo po obiedzie, na jedzenie nie mieliśmy ochoty... za to na kawę, ciastko i cydr dla nie-kierowcy - jak najbardziej. W niedzielę było otwarte dla "nie rezydentów", co nie jest regułą. Warto więc sprawdzić wcześniej, czy można wpaść.

Fajnie położone poza wsią od razy zachęca, tym jak wygląda. Stare wiejskie siedlisko przerobione na agroturystykę z typowo hipsterskim smakiem, mogło śmiało wpisać się w klimat warszawskiego Powiśla. Kanapy na zewnątrz, muzyczka i cydr... Żyć nie umierać, szkoda tylko, że mieliśmy tylko chwilkę by tam posiedzieć... 

No nie tylko agroturystyka, która działa od paru tygodni, ale przede wszystkim wytwórnia cydru z kilkuletnim już doświadczeniem. I to on był głównym powodem przyjazdu. Nie jestem mocno cydrowy i do tego miałem przed sobą ponad 200km powrotu do Wawy, więc skupiłem się na mojej całkiem sympatycznej lemoniadzie z kwiatów bzu. Cydrem zajęła się Kasia, w opinii której był dość wytrawny. Kupiliśmy jeszcze jedna butelkę do domu - ciągle czeka na kolejną degustację więc mam szansę na własną opinię.

Zachęcił nas wygląd szarlotki babci Neli - była jak najbardziej w porządku, ale nie była jakimś szałem... Naszym "złotym standardem" pozostanie ta - którą jedliśmy w Nałęczowie jakieś trzy lata temu - przeniosła mnie wówczas do czasów dzieciństwa, gdzie cały dom moich dziadków pachniał jabłkami i cynamonem, a pod chrupiącą kruszonką schowane idealnie doprawione jabłka kusiły swym aromatem. To było absolutne niebo w gębie.





Samo miejsce urządzone z absolutnym smakiem. Błękitne (chyba :-)) dodatki nadawały domowi niepowtarzalnego charakteru, do tego sporo miejsc do siedzenia pod rozłożystą lipą (chyba :-)) skłaniały do oddania słodkiemu nic nie robieniu, a bar pełen przysmaków zachęcał do konsumpcji. Ceny jak najbardziej przystępne... zobaczcie sami.





Mam nadzieję, wrócić i spróbować więcej.

Co na to Kasia?

Kasia z Polą dziś wyjechały z Warszawy i mam nadzieje tworzą swoje wspomnienia Lawendowych Warsztatów, tak byśmy mogli się z Wami podzielić jeszcze przed wakacjami :-) Dziś ja trochę przejmę jej rolę.

Co na to Pola?
Pola wiele na ten temat nie powie. Po męczącym dniu w Lawendowym Polu, smacznie spała w samochodzie... przy włączonej klimatyzacji.

OCENA: (1-5) - byliśmy niecałą godzinę - więc to raczej "pierwsze wrażenie", które jak wszyscy wiedzą też się liczy
Miejsce (teren, zagospodarowanie) - 5
Pokoje (wyposażenie, wygląd, komfort) - nie widzieliśmy, nie wypowiadam się
Atmosfera (obsługa, domowość) - 5
Jedzenie (jakość, smak, podanie) - 4    - mogę ocenić tylko deser

Podsumowanie: Fajne miejsce na chilloutowe popołudnie. Jak się jest w okolicach warto zajrzeć. Trochę mnie rozczarował fakt, że cydr był tylko jeden jedyny... myślałem, że bedzię większy wybór by móc popróbować i porównać.

Gdzie kupić jakieś dobre regionalne specjały?
Na miejscu można kupić różne lokalne specjały produkowane przez zaprzyjaźnione gospodarstwa.

Inne ciekawostki
Absolutnie spodobała mi się ich oferta - Weekend cydr&ser dla dwojga - mam więc nadzieje, że uda się to kiedyś zrobić http://www.kwasnejablko.pl/#oferta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz